Nazajutrz,
dwadzieścia minut przed południem, dziewczyny maszerowały ulicami
Bełchatowa. Opatulone były w płaszcze i ciepłe szaliki, bowiem
pogoda nie rozpieszczała. Kolejny dzień marca powitał wszystkich
temperaturą ledwo dochodzącą do 5 stopni Celsjusza i przenikliwie
zimnym wiatrem. Przyjaciółki nie rozmawiały za wiele, walcząc z
chłodnym powietrzem i myśląc tylko o tym, żeby jak najszybciej
dotrzeć na miejsce. Kiedy ich oczom ukazała się sylwetka hali
Energia przyspieszyły kroku. Po chwili niemal biegły w jej stronę.
Z impetem otworzyły drzwi i śmiejąc się weszły do środka. Ich
ciała od razu przeszyło przyjemne ciepło. Kasia ruszyła
korytarzem, w drodze rozpinając płaszcz i rozluźniając szalik.
Stukot jej obcasów rozchodził się echem po pustym pomieszczeniu.
Marta
czuła się trochę nieswojo. Zastanawiała się czy nikt nie będzie
miał nic przeciwko, jej obecności tutaj. Postanowiła jednak zaufać
rudej i przyspieszyła kroku, żeby się z nią zrównać.
-
Mam nadzieję, że nie skończyli dzisiaj wcześniej. - zaśmiała
się pod nosem Kasia.
Już
chwilę później dziewczyny przekraczały próg sali na której
odbywał się trening. Spojrzenia wszystkich obecnych od razu
skierowały się w ich stronę. Kasia ruszyła w stronę Nawrockiego.
-
Dzień dobry. - przywitała się z uśmiechem. - Jestem zgodnie z
umową. Mam nadzieję, że nie ma pan nic przeciwko temu, że
zabrałam ze sobą przyjaciółkę? Przyjechała w odwiedziny i nie
chciałam zostawiać jej samej.
-
Oczywiście, to nie problem. Chłopaki zaraz kończą i oddaję ich w
twoje ręce - odparł trener.
Dziewczyny
usiadły na ławce i obserwowały trenujących siatkarzy.
-
Zazdroszczę ci, Kasiek. Dzień w dzień móc patrzeć na
Winiarskiego. Marzenie. - westchnęła Marta, siadając bokiem, żeby
spojrzeć na przyjaciółkę.
Ruda
już otwierała usta, żeby odpowiedzieć, kiedy ktoś ją ubiegł:
-
Miałabyś go w końcu dość, wierz mi. Możemy go oddać.
Marta
błyskawicznie się odwróciła i niemal od razu zalała się
soczystym rumieńcem. Za jej plecami stał wyszczerzony od ucha do
ucha Mariusz Wlazły, który właśnie sięgał po napój.
-
Kogo możemy oddać? - zapytał Winiarski, spoglądając na
przyjaciela i również złapał butelkę oznaczoną swoim numerkiem.
-
Ciebie. - odparł krótko Mariusz i usiadł na podłodze na
przeciwko Kasi. – A myślałeś, że bez kogo życie tutaj byłoby
cudowniejsze?
-
Dlaczego mnie? Mario, jak możesz?! Ranisz me serce. - zawołał
Michał zrozpaczonym głosem i położył dłonie na klatce
piersiowej. Jednak chwilę później na jego twarzy pojawił się
cwaniacki uśmiech. - Chociaż... Komu miałbyś mnie oddać?
-
Towarzyszce Kasi. - zaśmiał się Wlazły, odrywając na chwilę
swoje usta od szyjki butelki.
Marta,
zajęta wpatrywaniem się w profil Winiarskiego, dopiero po chwili
zdała sobie sprawę, że to o niej mowa. Wyrwana ze strefy marzeń
przebiegła lekko zdezorientowanym wzrokiem po zebranej trójce.
Gorączkowo zastanawiała się co powiedzieć, kiedy z opresji
wybawił ją obiekt jej niedawnych obserwacji:
-
Właśnie! Kasiu, dlaczego jeszcze nie przedstawiłaś mi... to
znaczy nam, swojej znajomej?
- O, może
dlatego, że przyszłam dopiero przed momentem i nie chciałam was
ściągać z boiska z krzykiem ''Hej, spójrzcie wszyscy, to moja
przyjaciółka Marta, którą koniecznie muszę wam przedstawić właśnie w tym momencie!''. Chciałam grzecznie poczekać aż
skończycie, a potem przyszedł Mario, zaczęliśmy kombinować jak
się ciebie pozbyć i jakoś tak wyszło.
Kasia
zakończyła swój wywód głośnym wypuszczeniem powietrza z płuc,
po czym szeroko się uśmiechnęła. Michał tylko na nią spojrzał,
potargał jej włosy kompletnie ignorując głośny protest
dziewczyny i podszedł do milczącej dotąd szatynki.
-
Cześć, Marta. Miło cię poznać. Cokolwiek ci o mnie nagadali - to
na pewno nieprawda. - zaśmiał się
-
Cześć, ciebie też bardzo miło poznać. - Marta uścisnęła
wyciągniętą dłoń siatkarza. - Nie przejmuj się, nie za wiele
zdążyli powiedzieć.
Przez
chwilę patrzyli na siebie bez słowa. Dziewczyna utonęła w tych
wspaniale niebieskich oczach, które pierwszy raz miała okazję
oglądać z tak bliska. Przez jej głowę przebiegła myśl, że
mogłaby wpatrywać się w nie do końca życia i nic więcej nie
jest jej do szczęścia potrzebne. Wtedy odkryła, że nadal trzyma
dłoń Winiarskiego. Szybko zabrała swoją i speszona spuściła
głowę, pozwalając aby włosy zakryły rumieńce, które ponownie
odznaczały się na jej twarzy.
Siatkarze
właśnie skończyli trening, więc Marta wstała z ławki,
informując Kasię, że poczeka na trybunach.
Chwilę później już patrzyła na boisko z
perspektywy widowni. Zgodnie z tym co jej przyjaciółka wcześniej mówiła, jej gabinet był obecnie w trakcie jakiegoś remontu, dlatego chwilowo musiała pracować tutaj.
Po
upływie kilkunastu minut Marcie powoli zaczynało się nudzić.
Położyła nogi na oparciu krzesełka, znajdującego się rząd
wcześniej, zamknęła oczy i odchyliła głowę do tyłu. Przez to nie dostrzegła, że ktoś pnie się po schodach w jej stronę.
Dopiero odgłos zbliżających się kroków uświadomił dziewczynie obecność
niespodziewanego gościa. Szybkim ruchem podniosła głowę i
otworzyła oczy. Z największym zaskoczeniem spostrzegła, że owym
gościem okazał się Winiarski. Kiedy zauważył, że dziewczyna na
niego patrzy uśmiechnął się. Na widok tego uśmiechu serce Marty
jakoś szybciej zabiło.
-
Cześć. Co tam? - zapytał Michał, a dziewczyna ze wszystkich sił
starała się nie dać po sobie poznać jak wielkie wrażenie na niej
wywiera.
- A
nic, tak sobie umieram z nudów. - odparła, po czym oboje się
zaśmiali.
-
To może dotrzymam ci towarzystwa przez ten czas kiedy Kasia będzie
doprowadzać chłopaków do porządku?
-
Byłoby bardzo miło, ale nie powinieneś wracać do domu? Żona nie
będzie się martwić?
Na
chwilę między tą dwójką zapadła cisza. Błysk w oczach Michała
jakoś przygasł, chłopak momentalnie spochmurniał. Spuścił głowę
i utkwił wzrok w swoich dłoniach.
-
Michał, wszystko ok? - dziewczyna w przypływie nagłego impulsu
położyła dłoń na ramieniu chłopaka. - Powiedziałam coś nie
tak? Jeśli tak, to przepraszam, zupełnie nieświadomie...
-
Nie, wszystko... wszystko ok. - powiedział, ale jego ton nie był
zbyt przekonujący. - To nie twoja wina
-
Jasne. Uważaj bo uwierzę. Wiem, że to takie wydaje się takie błahe, ale pamiętaj, że po każdej burzy w końcu wstanie słońce. Zawsze. -
dziewczyna ze wszystkich sił starała się dodać mu otuchy.
- W
takim razie jestem w środku burzy stulecia. - zaśmiał się, jednak
jego oczy nadal pozostawały smutne.
Spojrzał
na rękę szatynki, nadal spoczywającą na jego ramieniu. Marta
również na nią zerknęła. Kiedy uświadomiła sobie, że Michał
może to źle odebrać, szybko ją zabrała.
-
Wybacz. - powiedziała zakłopotana.
-
Przecież nic się nie stało. Przeciwnie, dziękuję ci. Mimo tego,
że kompletnie się nie znamy, próbujesz mi pomóc.
-
Nie masz za co. Zwyczajny ludzki odruch. - uśmiechnęła się
dziewczyna.
Michał
lekko odwzajemnił gest i spojrzał w kierunku boiska. To samo
zrobiła Marta. Znów zapanowała cisza, jednak nie było w niej nic
kłopotliwego. W pewnej chwili dziewczyna kątem oka dostrzegła, że
Winiarski się jej przygląda. Postanowiła udawać, że niczego nie
zauważyła, jednak nie była w stanie walczyć z rumieńcem, który
atakował właśnie jej policzki. Odwróciła głowę w stronę
Michała i oparła głowę na ręku. Przez chwilę patrzyła na niego
bez słowa, a delikatny uśmiech sam wypełznął na jej twarz.
- I
co, panie Winiarski, fajnie jak ktoś tak cały czas ci się
przygląda?
-
To zależy kto. - zaśmiał się - Przyglądanie się tobie to bardzo
przyjemne zajęcie. Mógłbym robić to zawodowo.
Odpowiedział
mu wybuch śmiechu dziewczyny, do którego sam po chwili dołączył.
-
Wydaje mi się, że siatkówka jest bardziej opłacalna. - odparła
Marta.
-
Ale przecież nie pieniądze są najważniejsze, tylko to żeby praca
była przyjemnością.
Szatynka
z radością zauważyła, że oczy chłopaka powoli zdają się
odzyskiwać swój początkowy blask.
- A
ty czym się zajmujesz? - zapytał Michał. - Oczywiście jeśli mogę
wiedzieć.
-
Jestem odpowiedzialna za marketing w AZS-ie Częstochowa. - odparła
- Tak zwanym Marketing Menagerem.
Winiarski
uniósł brwi w geście zaskoczenia. Widząc minę chłopaka, Marta
zapytała ze śmiechem:
-
No co? Coś nie tak?
-
Nic, nic. Marketing Menager, tak?
-
Tak, aczkolwiek nie przepadam za tym określeniem. Zbyt oficjalne jak
na mój gust.
-
Może i oficjalne, ale przynajmniej robi wrażenie. - powiedział
siatkarz.
W
tym momencie zauważyli, że Kasia macha w ich stronę, chcąc dać
do zrozumienia, że skończyła już pracę.
Marta
poczuła, że gdzieś tam, w głębi duszy, ma trochę za złe
przyjaciółce, że przerywa jej rozmowę z Michałem. Mogłaby
siedzieć z nim na tym niewygodnym krzesełku do rana. Ten krótki
czas spędzony z chłopakiem był bardzo miły i nie chciała by się
kończył.
-
No, to w takim razie już jestem niepotrzebny. - zaśmiał się
Winiarski.
-
Ej, nie mów tak. Bardzo miło mi się rozmawiało, nie wiem jak
tobie. - przekonywała z uśmiechem dziewczyna.
-
Mi też. Mam nadzieję, że kiedyś uda się to powtórzyć.
Marta
zgodziła się z nim, po czym oboje wstali i ruszyli schodami na
płytę boiska.
-
Przepraszam, że tyle to trwało, ale nie spodziewałam się, że aż
tak źle z niektórymi. - powiedziała Kasia.
-
Nie ma problemu, rozumiemy. - odparła Marta, a Michał zgodził się
z nią, kiwając głową.
Kasia
uśmiechnęła się cwaniacko i podniosła do góry brwi. Przenosiła
wzrok z przyjaciółki na Winiarskiego. Szatynka popukała się
dyskretnie w czoło, przeczuwając co Kasia sobie myśli.
-
To do zobaczenia dziewczyny. - pożegnał się Michał, po czym
odwrócił się i truchtem pobiegł w stronę szatni.
Marta
odprowadziła chłopaka wzrokiem dopóki ten nie zniknął za
drzwiami.
- I
jak tam się... rozmawiało z Winiarem? - zapytała Kasia, kładąc
nacisk na słowo ''rozmawiało''
-
Bardzo miło. - odparła szatynka, ignorując ton rudej.
_______________
Ogłoszenia parafialne!
Generalnie rozdział nie bardzo mi się podoba, ale przyjaciółka kazała mi nie marudzić i dodawać. Cały czas mogę zasłaniać się faktem, że pisałam go dwa lata temu... Nie jestem pewna czy to dobra wymówka. Korzystając z okazji chciałabym podziękować za, jak dla mnie, wysoką liczbę odwiedzin. To bardzo miłe, szkoda tylko, że tak mało osób decyduje się komentować. Naprawdę ważne jest dla mnie wasze zdanie! :) Jeśli ktoś jest ma ochotę, aby być powiadamianym o nowych rozdziałach i zaprosić do siebie, zachęcam do nowo stworzonej zakładki "Powiadomienia".
To byłoby na tyle. Życzę wam miłego weekendu i niezbyt męczącego przyszłego tygodnia :3
Świetny rozdział, dużo Winiara, a to się chwali. Jestem ciekawa, czy ułoży mu się z żoną, czy raczej będzie zainteresowany Martą. No i brak Andrzejaaa, a mnie interesuję co z nim i Kasią, więc czekam na następną część z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie na nowy rozdział (żeby już drugi raz nie pisać w innym dziale, tak, jestem leniwa) - siatkarze i bliskie spotkanie z naszymi zadziornymi dziewczynami.
Pozdrawiam,
http://we-will-be-the-champions.blogspot.com/